Kamień z Eggja ujrzał światło dzienne przypadkiem, a miało to miejsce w lipcu 1917 roku. Wtedy to pracujący na swoim polu w Eggja w norweskiej gminie Sogndal w okręgu Sogn og Fjordane Nils Eggum i jego syn Johannes najechali pługiem na coś twardego. Ojciec chciał zignorować kamień, ale syn namówił go, żeby dokładniej przyjrzeć się nietypowemu znalezisku. Po usunięciu ziemi znaleźli ułożoną pionowo płytę, która zaintrygowała ich na tyle, że obrócili ją przy pomocy łomu. Okazało się, że od wewnętrznej strony jest pokryta runami i przykrywa niewielki grób komorowy, w którym znaleziono duży nóż, krzesiwo i małe kawałki żelaza. Co ciekawe – w grobie nie było ciała. Możliwe, że nigdy go tam nie złożono, a grobowiec powstał jako symboliczna mogiła dla upamiętnienia zmarłego, którego ciała nie odnaleziono, najbliżsi nie chcieli jednak zrezygnować z tradycyjnego pochówku. Sama kamienna płyta ma wymiary około 160 na około 70 cm i grubość 10 cm. Inskrypcja składa się z trzech rzędów runicznych – najwyżej najdłuższy (120 cm), składający się z ponad 100 run, rząd na dole ma około metr długości i liczy 70 znaków, częściowo wkomponowanych w rysunek konia; pomiędzy nimi wciśnięto jeszcze ostatni rządek liczący 10 run. Znajdujący się obecnie w zbiorach muzeum w Bergen kamień wygląda tak:
![]()
Na pewno jesteście ciekawi, co wyróżnia płytę z Eggja na tle innych zabytków runicznych? Mamy tu do czynienia nie tylko z najdłuższą znaną nam inskrypcją zapisaną starszym futharkiem, ale tez z jednym z najbardziej tajemniczych i niejednoznacznych tekstów runicznych. Tak, dobrze czytacie – starszy futhark. A dokładniej starszy futhtark na krótko przed przejściem w młodszy futhark. Datowanie kamienia z Eggja też nie jest do końca takie proste – typ grobu znajdujący się pod kamienną płytą charakteryzuje na tym terenie pochówki z VII wieku, podobnie trzeba datować rysunek, którego styl pasuje do tego okresu. Ale język użyty w inskrypcji jest praktycznie na tym samym poziomie rozwoju co starszy staronordycki znany nam z sag; a o takim etapie rozwoju mówimy dopiero gdzieś tak w IX-X wieku! Jednak nie możemy się opierać tylko na języku, dlatego najczęściej przyjmuje się, że kamienna płyta z Eggja powstała około roku 700, chociaż tak naprawdę spotkamy się z dość szerokim datowaniem między rokiem 600 a 800. Pewnie, zawsze można powiedzieć, że inskrypcja powstała później niż rysunek i grób, tylko że mamy tu starszy futhark, więc o IX wieku możemy na pewno zapomnieć. Tak naprawdę widzimy tu nie tylko starszy futhtark na krótko przed przejściem w młodszy futhark, ale możemy też obserwować przejście z języka pranordyckiego z staronordycki. Fajna sprawa jeżeli to kogoś interesuje, ale ponieważ zdaję sobie sprawę, że niewielu tu pewnie mamy entuzjastów językoznawstwa historycznego języków skandynawskich, to wpis poświęcę raczej analizie znaczenia tekstu, a nie występujących tu form gramatycznych. Jednak zanim przejdę dalej muszę zaznaczyć pewną rzecz – sama inskrypcja jest staronordycka, ale mamy też kilka pranordyckich wtrąceń, dlatego nie możemy mieć pewności, czy dane słowo, znane nam ze staronordyckiego albo i współczesnego języka skandynawskiego, nie miało wtedy innego znaczenia. Do tego dochodzi też fakt, że niektóre runy nie przetrwały próby czasu i są, niestety, nieczytelne.
I jeszcze jedna, taka bardziej techniczna rzecz, z którą do tej pory nie miałam problemu, bo wszystkie przytaczane wcześniej inskrypcje były w młodszym futharku – chodzi runę a. W starszym fuhtarku mamy aż dwie runy a: runę ᚨ oraz runę ᚼ. Ta druga to „zwykłe” a (a raczej zwykłe skandynawskiea– bardziej zaokrąglone i dłuższe od naszego) za to ᚨ oznacza takie nosowe a, które następowało, jeżeli tej samogłosce towarzyszyła spółgłoska nalbo m. Takie nosowe a zostawało nawet, jeżeli spółgłoska już nie występowała w wyrazie. Dla rozróżnienia runę ᚼ transkrybuję się jako a, za to runę ᚨ jako ą przy czym ten ogonek powinien być bardziej przesunięty w lewo – ponieważ nie znalazłam takiego symbolu, posłużę się w dalszym zapisie po prostu literą ą na określenie nosowego a. Tyle słowem wstępu przed analizą, żeby wytłumaczyć, dlaczego odczytanie inskrypcji sprawiło pewne problemy. Zanim do niej przejdziemy chciałam jeszcze pokazać same runy, do oznaczeń A, B i C będziemy później wracać:
![]()
![]()
![]()
źródło: Spurkland, T. (2005). I begynnelsen var futhark: Norske runer og runeinnskrifter. Oslo: Landslaget for norskundervisning (LNU)/Cappelen Akademisk Forlag, str. 68.
Zacznijmy więc chronologicznie: według Olsena odczytywanie kamienia powinno się rozpoczynać od inskrypcji na dole, jego interpretacja tego rzędu wygląda tak:
ni s solu sot uk ni sakse stain skorin |
ni (sati) mąR nakdąn ni snareR |
ni wiltiR mąnR lagi |
Na podstawie jego analizy pojedynczych słów pozwolę sobie przełożyć to na polski w ten sposób:
Nie oświetla go słońce i nie jest nożem kamień cięty
Nie powinno się go odsłaniać, nie powinni kłaść go mężczyźni z zaczarowanym, ostrym wzrokiem
ani mężczyźni, którzy ulegli czarom czy iluzji
Według starych ludowych przesądów nie powinno się używać żelaza w pewnych sytuacjach, a niektóre czynności wykonywać w ciemności – do tego Olsen nawiązał w swojej interpretacji; uważał on, że mamy tu do czynienia z opisem rytuału pogrzebowego i tego właśnie trzymał się przy przekładzie dalszej części inskrypcji. U badacza pojawiło się również odwołanie do pewnej ludowej opowieści z Setesdalen mówiącej o transporcie na saniach – przy przestrzeganiu określonych rytuałów – pewnej kamiennej płyty (Stingandshella), która miała leżeć przed progiem domu [po norwesku nazywa się to dørhelle]. Takie kamienne płyty przed wejściem do domu, jako element „przejściowy” między tym, co wewnątrz, a tym co na zewnątrz, miały magiczne znaczenie i często znajdowano na nich niewielkie, okrągłe wgłębienia, które prawdopodobnie można powiązać ze składaniem ofiar [jeżeli ktoś nie jest pewien, o jakie wgłębienia chodzi, to wystarczy wpisać cupmarks w wyszukiwarkę Google]; a w późniejszym okresie i runy. Ale wracając do Olsena – otóż w nawiązaniu do wymienionej wyżej opowieści założył on, że ostatnie linijki inskrypcji z Eggja opisują właśnie sposób, w jaki kamienną płytę przytransportowano do grobu i jak wyryto runy. Stigandshellę przywieziono nocą – kamień z Eggja też nie mógł widzieć słońca –a i sam transport odbywał się na specjalnych saniach, zbudowanych bez użycia żelaza, z którym to metalem płyta z Eggja też nie powinna mieć kontaktu. Sanki się jeszcze w tłumaczeniu pojawią, ale o tym za chwilę, przechodzimy bowiem do początku inskrypcji (A), który jest kolejną (po C), częścią tekstu.
ym razem pominę transkrypcję i przejdę od razu do tłumaczenia, które uzupełnię długim komentarzem:
Ten [kamień] zasypał mężczyznę morzem zwłok i drapał deskę na zmęczonych świdrem saniach.
Początek jest łatwy – morze zwłok to po prostu krew. Dalej jest już trochę trudniej; już tłumaczę dlaczego: u Olsena pojawia się słowo kaiba czyli keipa– biernik liczby mnogiej słowa keipr, oznaczającego najczęściej to coś na burcie łodzi, czego używa się do utrzymania wiosła czyli dulkę. Ale zdaniem badacze w inskrypcji jest mowa o drugim znaczeniu słowa keipr: poprzecznej desce na drewnianych saniach; stąd też ta deska, o którą w czasie jazdy drapał transportowany kamień. Sanie są „zmęczone” (bormoÞa) ponieważ płozy przewiercono gwoźdźmi. Za bormoÞa mamy słowo huni,czyli celownik liczby pojedynczej wyrazu húnn. Zdaniem Olsona mamy tu do czynienia z synekdochą polegającą na zastąpieniu nazwy przedmiotu przez nazwę jego części. Ale wskazuje też, że staronordyckie húnn może też oznaczać młodego niedźwiedzia– więc jeśli słowo pojawia się razem z naszymi sankami, to mamy tu personifikację i porównanie siły niedźwiedzia to siły sań. A skoro najmocniejszą częścią sanek jest właśnie keipr, to możemy go przyrównać do źródła siły witalnej niedźwiedzia i tym samym znajdziemy w inskrypcji również odniesienie do kultu płodności. Olsen był też zdania, że deska w sankach miała na sobie wyryte runy, o tym świadczy kolejna część tekstu:
huwaR ob kąm haris a hi a ląt gotna
co można przetłumaczyć jako: kto z gromady przybył tu [na kamieniu] do kraju ludzi (land gotna to właściwie kraj gotów, ale może to równie dobrze oznaczać po prostu ludzi). Jeżeli chodzi o „gromadę”, to według Olsena jest to rząd run, wyrytych na keipr.
I tak został nam ostatni fragment:
Ryba, ale w swoim zamyśle przez strumień zwłok przepływająca,
ptak, który będzie krzyczał jeżeli będzie mógł wgryźć się w ciało
Olson interpretuje to w ten sposób, że pływająca ryba oznacza węża (orm), a krzyczący ptak orła (ørn). Jeżeli złożymy te dwa słowa, to powstanie Ormari – celownik liczby pojedynczej od Ormarr. Ale co Ormarowi? Odpowiedz na to pytanie badacz widzi w ostatnim fragmencie inskrypcji (B), który odczytuje jako alin misiurki– alinn misyrki. Pierwsze słowo to imiesłów od ala: rodzić; misyrki może oznaczać kogoś kto robi szkodę, coś złego, może przestępcę, ale badacz idzie trochę dalej w interpretacji widząc tu mściciela. I w ten sposób dochodzimy do tego, że na kamieniu z Eggja znajdziemy imię mężczyzny, który został zamordowany, a temu właśnie Ormarowi urodził się mściciel.
Podsumowując przytoczę jeszcze całość tłumaczenia:
Nie oświetla go słońce i nie jest nożem kamień cięty. Nie powinno się go odsłaniać, nie powinni go kłaść mężczyźni z zaczarowanym, ostrym wzrokiem, ani mężczyźni, którzy ulegli czarom czy iluzji. Ten [kamień] zasypał mężczyznę morzem zwłok i drapał deskę na zmęczonych świdrem saniach. Kto z gromady przybył tu [na kamieniu] do kraju ludzi? Ryba, ale w swoim zamyśle przez strumień zwłok przepływająca, ptak, który będzie krzyczał jeżeli będzie mógł wgryźć się w ciało [Ormari]; Ormarowi narodził się mściciel.
Czyli na bogato: mamy rytuały pogrzebowe, krew, kult płodności, sanki z inskrypcją runiczną, morderstwo oraz narodziny mściciela. I chyba nietrudno zrozumieć, dlaczego interpretacja Olsena spotkała się raczej z krytyką. Jednym z krytyków była duńska badaczka Lis Jacobsen. Spójrzmy więc na jej tłumaczenie – Jacobsen odczytanie inskrypcji również zaczynała od ostatniej linijki (C):
Ni s solu so tuk ni sakse stain skroin
Ni saidmąR nakdą ni snarÞiR ni wiltiR mąnR lagi Þą
Nie spotkał się kamień ze słońcem i nie jest żelaznym nożem nacięty
Nie powinni odsłaniać go czarownicy, ani zwodzeni czy rozpustni mężczyźni
Następnie mamy (A):
hin warb naseu mąR mede þaim kaiba i bormoþa huni
Jak może pamiętacie Olsen doszukiwał się w tej linijce sanek – u Jacobsen będzie to łódź. Pisałam wcześniej o wyrazie kaiba: według duńskiej badaczki pojawia się on w swoim bardziej popularnym znaczeniu, jako dulka, część łodzi. Staronordyckie húnn (w teksie w celowniku: húni) to właściwie szczyt masztu, ale Jacobsen jest zdania, że mamy tu do czynienia z zastąpieniem nazwy przedmiotu przez nazwę jego części i właściwie chodzi o łódź.Całość zdania w tłumaczeniu brzmi:
Ten mężczyzna zmieszał krew ofiarną, drapał dulką przewierconą gwoźdźmi łódź
Kolejna cześć inskrypcji wygląda następująco:
huwaR ob kąm harsi ą hi ą ląt gotna
I tu też tłumaczenie różni się nieco od wersji Olsena – zamiast kraju ludzi mamy krainę koni (goti może również oznaczać konia), co zdaniem Jacobsen jest poetyckim określeniem ziemi w odróżnieniu od wody, która łączy się z naszą łodzią. Prawdopodobnie mowa tu o okolicach fiordu. W interpretacji Jacobsen zdanie będzie oznaczało:
Kto przybył tutaj [na łodzi] do ziemi koni [terenu wokół fiordu]?
Jeżeli chodzi o koleją część inskrypcji, tą z rybami i ptakami, to badaczka jest zgodna z Olsenem i też widzi tu słowną zagadkę mającą naprowadzić nas na tożsamość zmarłej osoby, tyle, że widzi tu inne imię niż jej poprzednik: zamiast Ormara mamy Geirvakra. Już tłumaczę:
Pierwsze zdanie to: Ryba, wypływająca ze strumienia włóczni (krwi).Włócznia to geir A kolejne: Ptak, krzyczący w deszcz włóczni (walka). Jako całość ma to oznaczać czujnyczyli vakr i tak dochodzimy do imienia Geirvakr.
Zostaje nam ostatni fragment (B), Jacobsen odczytuje go jako sa tu misurki– zmarł przy przestępstwie. Cały tekst wygląda zatem następująco:
Nie spotkał się kamień ze słońcem i nie jest żelaznym nożem nacięty
Nie powinni odsłaniać go czarownicy, ani zwodzeni czy rozpustni mężczyźni
Ten mężczyzna zmieszał krew ofiarną, drapał dulką przewierconą gwoźdźmi łódź
Kto przybył tutaj [na łodzi] do ziemi koni [terenu wokół fiordu]?
Ryba, wypływająca ze strumienia włóczni
Ptak, krzyczący w deszcz włóczni [Geirvakr]
Zmarł przy przestępstwie
Po takim tłumaczeniu pojawiły się interpretacje, a jakże, że może mamy do czynienia z morderstwem, które starano się zatuszować zatapiając łódź. Inną możliwością jest założenie, że zmarły był złoczyńcą, a specjalne rytuały przy pochówku miały zagwarantować, żeby nie wstał z grobu i nie czynił zła po śmierci – pojawił się też wariant, że do tego właśnie doszło, dlatego trzeba było pochować go ponownie, tym razem w ”bezpiecznym” miejscu i z magiczną ceremonią gwarantującą, że zmarły pozostanie w mogile. A że w interpretacji Lis Jacobsen pojawiła się włócznia to nie uciekniemy też od powiązania inskrypcji z Odynem – i tak dochodzimy do założenia, że naszego złoczyńcę powieszono na szubienicy i poświęcono Odynowi poprzez pchnięcie go włócznią [związku Odyna z włócznią i wieszaniem chyba nie muszę tłumaczyć]. Z roku 1976 pochodzi interpretacja Gerdy Høst, która uważała, że inskrypcja mówi właśnie o Odynie – Jako kto przybył Herjan[jeden z przydomków Odyna]tu, do kraju ludzi?. Odpowiedź na pytanie, czyli fragment o rybie i ptaku, to opis tego, w jaki sposób bóg zabierał ze sobą zmarłych, po których przybył.
I tak dochodzimy to ostatniej analizy tekstu autorstwa Ottara Grønvika. Nie będę się wdawać w szczegóły i porównanie pojedynczych run, jeżeli ktoś jest tak zainteresowany tematem to na pewno dotrze do źródeł, ale tłumaczenie Grønvika jest miejscami inne głównie właśnie dlatego, że w inskrypcji doszukał się innych znaków niż jego poprzednicy. Sam tekst czyta też od góry, a nie od dolnego rzędu, jak to miało miejsce u Olsona i Jacobsen. Motywem przewodnim będzie, jak i u Lis Jacobsen, łódź – kamień ma opowiadać historię statku, który rozbił się na morzu, a wszyscy na pokładzie zginęli. Do tej interpretacji ma pasować również sam znajdujący się pod kamienną płytą pusty grób, który właściwie jest zbyt płytki, żeby pomieścić człowieka – miało to być tylko upamiętnienie kogoś, kto nie został tam pochowany z braku ciała; możliwe że odbyła się tradycyjna ceremonia pogrzebowa, ale zamiast zwłok złożono w grobie jedynie rzeczy należące do zmarłego.
Pozwolę sobie najpierw „pokazać’ całość interpretacji Grønvika:
źródło: Spurkland, T. (2005). I begynnelsen var futhark: Norske runer og runeinnskrifter. Oslo: Landslaget for norskundervisning (LNU)/Cappelen Akademisk Forlag, str. 79 - 80
W staronordyckim tekst będzie wyglądał następująco:
Mín varp násjó vild
máðe þeim keipa
í bormóða húni.
Hverr of kom
her á hitt land?
Gotna fiskr
ór firney-ím
svimande foki
af fánvanga lande
auð es yrki
Ne’s sólu sótt,
ok ne sakse, stein skorinn
ne víti maðr,
nǫkðan es ná rínn
ne viltir menn, lægis!
Zanim przełożę całość chciałam wyjaśnić kilka rzeczy. I tak w słowie naseu (násjó) Grønvik nie doszukuje się krwi tylko tłumaczy je jako falę, która przewraca statek tak, że ginie cała załoga. W językach skandynawskich jest na to jedno słowo, ale nie mam pojęcia, czy po polsku da się to określić inaczej, niż opisowo – dla ułatwienia użyję przy późniejszym tłumaczeniu określenia zabójcza fala. O kaiba już było, tu też mamy dulki w połączeniu z czasownikiem máðio znaczeniu otrzeć, zetrzeć, zniszczyć– czyli widać niszczycielską siłę naszej fali. Pojawia się też maszt (huni), który zdaniem Grønvika mógł być wyposażony z dulki. Miały to być kątowe kawałki drewna używane do mocowania wanty [ponieważ sama nie znałam tego słowa, więc podam za Wikipedią, że jest to lina olinowania stałego stabilizująca maszt w płaszczyźnie prostopadłej do płaszczyzny symetrii jednostki pływającej] albo sztag [Wikipedia: liny olinowania stałego stabilizujące omasztowanie w płaszczyźnie symetrii jednostki pływającej. Biegną od masztu do sztagownikówmocowanych w pokładzie lub do innych drzewc]. Lina żagla przechodziła przez otwór na szczycie masztu – húnbora. W opisie pojawia się też informacja, że maszt był zmęczony wierceniem. Ma to oznaczać, że szczyt masztu był osłabiony w miejscu, gdzie znajdował się otwór, przez którą przechodziła lina żagla. To osłabienie przyczyniło się do tego, że masztowe dulki były dodatkowo obciążone, co z kolei doprowadziło do tego, że się rozpadły, przez co doszło do zniszczenia omasztowania. Pewnie zastanawiacie się, czemu ma służyć ten przydługi opis z dużą ilością żeglarskich pojęć? Po to, żeby tłumaczenie całości inskrypcji, było zrozumiałe:
W moich bliskich uderzyła zabójcza fala
Dulki rozpadły się im
Na zmęczonym wierceniem szczycie masztu
Kto przyprowadził gromadę ludzi
Do tamtej krainy?
Człowiecza ryba
Z nurtu przy Firnøy
Płynąca w rozprysku
Z krainy lśniących łąk i pastwisk
[późniejsze: Z krainy bagiennych ludzi]
(On) osiągnął bogactwo i szczęście
Nie poszukuje się go w słońcu
I nie z mieczem, do wyrytego kamienia
Niech nie odwiedza go mężczyzna
Który rozpacza nad nagim zmarłym
Ani zwodzeni czy rozpustni mężczyźni, tego legowiska!
Czyli mamy katastrofę morską, w której zginęła cała załoga statku. Tamta kraina, to kraina zmarłych, do której ma ich przeprowadzić tajemnicza ludzka ryba, która przybywa w rozprysku wody z Firnøy – dalekiej wyspy – będącej zapewne wyobrażeniem miejsca, do którego trafia się po śmierci: pięknej krainy lśniących łąk i pastwisk. Na stronie muzeum w Bergen znalazłam informację o późniejszym tłumaczeniu Grønvika, z 2002 roku. W tej interpretacji pojawia się kraina bagiennych ludzi. Niestety – na stronie nie ma więcej informacji, dlatego nie wiem, czy pojawiła się jakaś głębsza analiza ludzi z moczar i czy dalej mówimy o miejscu, do którego trafia się po śmierci. Osiągnął bogactwo i szczęście jest zapewne jakąś tradycyjną formułą błagalną. Na końcu mamy tekst mający chronić grób przed nieobyczajnym zachowaniem. W tej części inskrypcji dowiadujemy się, że mogiły nie wolno odwiedzać w ciągu dnia, nie można być uzbrojonym, zakaz dotyczy też chorych umysłowo. Rozpaczanie nad zmarłym miało symbolizować osoby zajmujące się magią, ale z tej nowszej interpretacji na stronie muzeum wynika, że mówimy raczej po prostu o ludziach, którzy płaczą bez opamiętania nad ciałem – tym samym chorzy umysłowo to za pewne ci, którzy nie mogą się pozbierać po stracie kogoś z rodziny i mogliby histeryzować przy grobie. Jakby na to nie patrzeć mamy tu po prostu opis tego, czego nie powinno się robić w miejscu pochówku zmarłego.
Jak więc widzicie odczytanie inskrypcji przysporzyło wielu problemów, a co więcej - tak naprawdę do tej pory nie mamy pewności co to tego, czy dobrze ją analizujemy. Dlatego też chciałam pokazać rożne interpretacje, zresztą nie jedyne. Ale końcu obiecałam przecież jeden z najbardziej tajemniczych i niejednoznacznych tekstów runicznych.
Źródła:
Spurkland, T. (2005). I begynnelsen var futhark: Norske runer og runeinnskrifter. Oslo: Landslaget for norskundervisning (LNU)/Cappelen Akademisk Forlag.
Universitetsmuseet i Bergen Runic dictionary Runenprojekt Kiel– Sprachwissenschaftliche Datenbank der Runeninschriften im älteren Futhark